sobota, 8 listopada 2014

1.

Nie mam pojęcia jak zacząć to wszystko, co tu dokładnie napisać. Nie wiem nawet po co założyłam całe te konto. Może czuję się samotna? Możliwe, przecież nie mam kogoś komu mogłabym to wszystko powiedzieć. A szczerze nawet nie ma po co. Przecież i tak nikt nie zrozumie.
Jestem tylko nastolatką, życia przede mną jeszcze dużo. A przeszłam już tak cholernie wiele w tym życiu. Może niektórym wydawać się to tylko błahostką, lecz jednak na tym świecie żyją pewne osoby, którym nawet tak mały problem życiowy może zmienić wszystko. Mogą popaść w depresję, mogą zacząć coś na co nikt inny nie miałby odwagi. Ja jestem jedną z tych osób, z tych osób które zbyt łatwo potrafią zaufać ludziom, które zbyt szybko się do nich przywiązują i zbyt mocno po tym cierpią.

Zobaczyłam go w szkole, pierwsze spojrzenie i już zrozumiałam, że chce by ten chłopak znalazł się w moim życiu. Był piękny, starałam się jakoś do niego zagadać, przecież nie mogłam od tak sobie odpuścić. I bardzo dobrze, gdybym nie poznała go nigdy nie przeżyłabym tych wspaniałych miesięcy z nim. Wiem, że choć teraz płaczę przez niego, to i tak cieszę się, że choć przez tamte miesiące obdarzył mnie szczęściem. Byliśmy naprawdę cudowną parą, zazdrość płynęła nawet z mojej strony, zazdrościłam sobie, że mogę mieć takiego chłopaka. Chłopaka który robił mi śniadania, mówił, że jestem piękna, przyjeżdżał kiedy byłam na niego zła, robił niespodzianki, zabierał mnie na romantyczne przejażdżki. Jednak kilka miesięcy temu to wszystko tak po prostu zburzyło się. Tak szybko jak domek z piasku. Nie mam nawet pojęcia w którym miejscu zrobiłam błąd. Bo przecież to ja musiałam go zrobić, jestem tego pewna. Choć to dziwne dla mnie, ponieważ kochałam go. Kochałam go miłością tak wielką jak nigdy dotąd nie doznałam. Nie wiem nawet jak opisać naszą miłość. Nie potrafię dobrać słów by opisać to wszystko co między nami było.
W życiu człowieka przychodzą takie momenty, że po prostu kocha się kogoś zbyt mocno, że nawet żadna siła nie pozwoli na to byśmy o tej osobie zapomnieli. Im mocniej kochamy, tym bardziej o tej osobie myślimy. Przychodzą też takie momenty, że musimy pożegnać się z tą "miłością" życia. Ja musiałam przez to przejść i choć to trudny dla mnie moment, zapamiętałam tę chwilę, zapamiętałam to jak płacząc żegnałam go po raz ostatni, wtulona w jego ciało marzyłam by to był tylko kolejny koszmar z jego udziałem. Lecz niestety koszmar trwa nadal, nie obudziłam się z niego. Nie ma go obok, nie ma go w życiu. I to jest najgorsze.